Niektóre przebudzenia nie są świetliste.
            Nie spadają jak ciepły deszcz ani nie objawiają się w dźwiękach harf i zapachu kadzideł.
Niektóre przychodzą jak pęknięcie – brutalne, surowe, bolesne.
            Odsłaniają świat, który przez całe życie próbowałeś usprawiedliwiać.
            I wtedy zadajesz sobie pytanie:
            Czy to wszystko… naprawdę miało tak wyglądać?
Rzeczywistość jako program – nie teoria, ale doświadczenie
Wiele osób mówi dziś o matrycy, matrixie – iluzji, systemie kontroli, sztucznie stworzonej rzeczywistości.
            Ale rzadko mówi się o tym, co czujemy, gdy zaczynamy to widzieć naprawdę.
            Nie jako teorię.
            Nie jako przekaz z channelingu.
            Ale jako obezwładniające doświadczenie rozpoznania, że świat, w którym żyjemy… jest zaprogramowany wokół bólu, walki i cierpienia.
To właśnie dlatego nazywam ją matrycą krwi i łez.
            Bo to nie tylko system – to emocjonalne pole, które reprodukuje się przez pokolenia.
            To kod, który przekazujemy przez rany.
            To świat, w którym trauma to waluta, a poświęcenie – cnota.
Od urodzenia wchodzisz w rolę: gracz w cudzym scenariuszu
Rodzisz się i od razu zostajesz wciągnięty do gry.
            Dostajesz imię, płeć, narodowość, historię rodziny.
            Nie wybierasz sceny, nie piszesz dialogów – dostajesz skrypt.
Masz cierpieć z godnością, kochać warunkowo, pracować za przetrwanie.
            Masz ufać systemowi, słuchać autorytetów i żyć „normalnie”.
A jeśli coś w tobie krzyczy: „To nie moje!” – jesteś nazwany zbuntowanym, dziwnym, problematycznym.
            To nie przypadek.
Ta rzeczywistość nie wspiera dusz, które chcą pamiętać.
Czujesz, że to czytasz nie bez powodu?
Umów się na konsultację z Mateuszem Bajerskim i odkryj, jak wyjść poza schemat matrycy krwi i łez.
Umów konsultacjęDlaczego matryca potrzebuje twoich łez?
W channelingach, które od lat analizuję i których sam doświadczam, powraca jeden niepokojący motyw:
Energia cierpienia jest zasobem.
System – czy to nazwiesz matrixem, programem dusz, iluzją – utrzymuje się, dopóki jesteśmy w emocjonalnym chaosie.
            Nie musi cię więzić fizycznie. Wystarczy, że uwierzysz w:
- winę,
 - wstyd,
 - oddzielenie,
 - niegodność,
 - konieczność poświęcenia.
 
Bo wtedy oddajesz energię dobrowolnie.
            Zasilasz strukturę, która nie potrzebuje już batów – wystarczą cięte słowa w twojej własnej głowie.
Krew, którą niesiesz w sobie
To nie tylko metafora.
            Twoja biologia, twój system nerwowy, twój ród – wszystko to nosi zapis tej matrycy.
Być może twoje łzy nie są wyłącznie twoje.
            Być może twój smutek, twój gniew, twoje poczucie bezsensu – to echo pokoleń, które nigdy nie miały przestrzeni, by wyjść z tego snu.
Ale oto jesteś – ty.
            Czujący. Rozpoznający. Przerywający cykl.
Co robić, kiedy widzisz prawdę?
Widzisz ją i nie możesz już odwrócić wzroku.
            Nie ma powrotu do ignorancji.
            Nie uratujesz systemu.
            Nie naprawisz go afirmacjami.
Ale możesz wybrać inaczej.
Zamiast powtarzać schemat – przerwij go.
Zamiast leczyć powierzchnię – wejdź w sedno.
Zamiast uciekać – spotkaj się z sobą poza kodem.
Bo matryca krwi i łez może działać tylko dopóki wierzysz, że jesteś jej częścią.
Gotowy na zmianę?
Mateusz Bajerski pomoże ci odzyskać kontrolę nad swoim życiem i wyjść poza schemat matrycy. Umów się na konsultację już dziś.
Zarezerwuj terminNa końcu nie chodzi o to, by z niej uciec
Nie musisz uciekać z tego świata.
            Musisz go przestać zasilać swoim cierpieniem.
Prawda jest taka: ta matryca nie upada przez rewolucję.
            Ona się rozpuszcza przez wewnętrzną obecność.
            Przez pamięć o tym, kim byłeś zanim nauczyłeś się cierpieć.
🕸 Matryca krwi i łez nie kontroluje cię naprawdę.
            To ty – zapominając, kim jesteś – trzymasz ją przy życiu.
Ale nie musisz już tego robić.